Europejski Trybunał Praw Człowieka dosłownie zmiażdżył sądy w Białymstoku, które nie ułatwiły głuchoniememu ojcu kontaktów z dzieckiem.

 

O co chodziło w sprawie?

Sprawa dotyczyła kontaktów głuchoniemego ojca ze swym synem. W 2005 roku skarżący zawarł związek małżeński, zaś w 2006 roku urodził mu się syn. W 2007 roku skarżący i matka chłopca rozwiedli się. Sąd ustalił miejsce pobytu jedenastomiesięcznego wówczas dziecka przy matce, a ojcu przyznał prawo do kontaktów z synem przez dwie godziny w każdym tygodniu. Gdy syn ukończył pięć lat ojciec wystąpił o rozszerzenie kontaktów z dzieckiem. Chciał widywać chłopca częściej i bez obecności jego matki. Podnosił, że matka neguje jego osobę w oczach dziecka, a kontakty w jej obecności odbywają się w nieprzyjaznej atmosferze.

Co na to sąd krajowy?

W 2012 roku sąd oddalił wniosek ojca. Wskazał, że żądanie skarżącego kłóci się z dobrem dziecka z uwagi na  barierę komunikacyjną wynikającą z niepełnosprawności skarżącego. Skarżący posługiwał się wyłącznie językiem migowym dlatego też w ocenie sądu w spotkania zaangażowana musiała być matka chłopca, która znając język migowy tłumaczyła synowi co mówi ojciec.

W innym postępowaniu sąd powołując się na dobro dziecka dodatkowo ograniczył władzę rodzicielską skarżącego do współdecydowania w sprawach związanych z edukacją syna.

Skarżący idzie do Strasburga

W skardze do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skarżący zarzucił, że odmowa rozszerzenia jego kontaktów z synem stanowiła naruszenie gwarantowanego mu art. 8 Konwencji prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, zaś oparcie tej odmowy na jego niepełnosprawności stanowiło naruszenie wynikającego z art. 14 Konwencji zakazu dyskryminacji.

Rozstrzygnięcie Trybunału: krytyka polskich sądów

Trybunał przychylił się do zarzutów. Wskazał, że sądy polskie oceniając zasadność rozszerzenia kontaktów skarżącego nie próbowały skierowania ojca i matki chłopca na terapię rodzinną, a także oddalił jego wniosek o zasięgnięcie opinii biegłego z zakresu potrzeb osób głuchoniemych.

Trybunał podkreślił, że  terapia rodzinna może przyczynić się do:

  • poprawy komunikacji między członkami rodziny,
  • obniżenia poziomu konfliktu między zwaśnionymi stronami,
  • osiągnięcia polubownego rozwiązania,
  • zapewnienia ciągłości kontaktów między rodzicami a dziećmi,
  • a także do zmniejszenia społecznych i ekonomicznych kosztów rozwodów dla zainteresowanych stron i dla państwa.

W ocenie Trybunału zasadnym byłoby stopniowe rozszerzanie kontaktu ojca z synem, bowiem utrzymywanie go w dotychczasowej formie groziło z upływem czasu jego zerwaniem. Trybunał zauważył również, że biegli powołani przez sąd skupiali się na istnieniu barier komunikacyjnych nie zaś na sposobach ich rozwiązania. Sąd natomiast nie rozważył żadnych środków, które mogły ułatwić kontakt skarżącego z synem.

Tytułem słusznego zadośćuczynienia Trybunał zasądził na rzecz ojca kwotę 16 250 euro!

Terapia rodzinna to jest to!

Powyższe orzeczenie wskazuje, że najważniejszy organ sądowniczy w Europie staje po stronie osób z niepełnosprawnością. Głuchoniemy ojciec ma takie same prawo do kontaktów z dzieckiem jak inny rodzic. Co jednak najważniejsze z orzeczenia Trybunału wynika, że sądy krajowe często nie stają na wysokości zadania i nie potrafią sprawić by prawa osób z niepełnosprawnością były szanowane i egzekwowane. Remedium na powyższe może stać się terapia rodzinna przeprowadzona przez profesjonalnego terapeutę.

W celu konsultacji lub uzyskania pomocy prawnej  zapraszamy serdecznie do kontaktu.

Centrum Rodzinne i Rozwodowe